Zbuntowana w KBH.DK 5

Duńskie perspektywy 5

Jest dość późno, więc nie będę się rozpisywać. Piszę sygnalizacyjnie, żeby nie było…;-)
W mojej nowej „pracy” jest totalny luzak. Wczoraj np. dziadkowie grali w banko?! Chyba normalnie nazywa się to BINGO. Siedziałam przy takim jednym, który po pół godzinie przysnął, a ja prawie też, chociaż miałam mu pomagać… Dostałam niemal kociokwiku od tych duńskich liczb. Bo oni to mówią odwrotnie niż my. Zamiast po ludzku powiedzieć np. 21 to mówią „jeden dwadzieścia”. Niezła gimnastyka.
Dziś z kolei rześkie staruszki (najstarsza ok. 90 lat) miały spotkanie w klubie szydełkowania. Przyniosły sobie flaszkę koniaku i tak sobie gawędziły i „pociągały” szydełkami.. Bardzo było sympatycznie.
À propos, ja z nimi nie „szydełkuję”. Robię to indywidualnie i na mój sposób, i nie za często, więc spoko;-).
U dziadków jest wesolutko.
Dziś otrzymałam dowód wdzięczności od jednego z  nich. Jakąś sadzonkę wrzosu, która ma być kiedyś krzakiem..  Myślałam, że za mój wkład pedagogiczny. Tak się ucieszyłam, że natychmiast podzieliłam się tą radością z jedną z moich duńskich koleżanek. A ona na to żebym uważała, bo ten dziadek (80 lat, a jakże), chce sobie znaleźć narzeczoną….. i rzuca się na WSZYSTKIE możliwe wydania płci żeńskiej. Nie mam żalu do niej, choć nie ukrywam, że zgasiła mnie trochę. A ja już myślałam że jestem takim wspaniałym pedagogiem.;-( Ale i tak posadzę ten wrzos tutaj na patio, gdzie się znajdujemy (tzn. tam gdzie są kózki i baranki, i ….).
/Basik/

One thought on “Zbuntowana w KBH.DK 5

  • 19-06-2010 at 21:09
    Permalink

    hihi… uśmiecham się.. ogólnie musi być tam wesoło…
    A koleżanka zapewne tak z czystej zazdrości powiedziała, trzymam kciuki za wzrost „wrzosu”… oby urósł..
    pozdrawiam
    UDB:)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *