Zawianny…

Zawianny…
/autor: jacek goryński-jaceg/

W śnieżnej bieli iskrzą gwiazdy,
na zapiecku mruczy kot,
zima gada o ślizgawce-
bałwan oparł się o płot.

Jeszcze dobrze nie śnieżyło,
jeszcze w nos nie szczypał mróz,
a bałwana już znużyło-
mówiąc wprost zawiało już.

Co tu robić z takim panem,
który wiesza się na płot?
Nie chce kaszy, wróble straszy
i zawodzi niczym kot?

Zachmurzyło, przewietrzyło,
przyszła wiosna bajki tkać,
gdzie był bałwan jest kałuża
choć miał tu po wieki stać.

Minął lipiec, ciepły wrzesień,
chochoł w sadzie ruszył w tan,
a gdy pola zaśnieżyło,
znów powrócił śnieżny pan.

Z nowym nosem, miotłą nową
straszy koty „ biały łotr”,
a wieczorem z przemęczenia
znów podpiera stary płot.

/jacek goryński-jaceg/

One thought on “Zawianny…

  • 08-12-2011 at 00:08
    Permalink

    No piękny jest ten wiersz! piękny i wesoły taki:))

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *