Zbuntowana w KBH.DK. (3)

Duńskie perspektywy…3

Gdybym miała żyć z mojego „pisania”, skończyłabym w przytułku dla bezdomnych uzależnionych, choć z drugiej strony niektórzy mają tu relatywnie niezłe warunki….
Pracowałam trochę w takiej instytucji. Każdy z mieszkańców (na oddziale pomieszkiwało 7 „pacjentów”) miał swój pokój z łazienką. Oprócz tego było tzw. pomieszczenie wspólne z TV i takimi tam. Była też dobrze zaopatrzona ,i to ekologicznie, lodówka, z której każdy mógł sobie brać co chce i kiedy chce. Większość z mieszkańców była uzależniona od THC, albo C2H5OH, ale najczęściej od jednego i drugiego.
Zadaniem pedagoga w takiej placówce jest po prostu tam być…i próbować nawiązać pozytywne relacje z mieszkańcami, i to tylko wtedy, gdy takowy sam zwróci się o to na terenie „wspólnego areału”. W praktyce wygląda to tak, że „uzależnieni” przeważnie siedzą w swoich pokojach i „używają”, pedagodzy przygotowują kolację, (byłam tam tylko wieczorami), pukają do drzwi i grzecznie informują, że kolacja gotowa… Kto chce- przychodzi (maks 3-4 osoby). Drugim obowiązkiem pedagoga jest wydawanie „medycyny” przed spaniem, po którą to medycynę „pomieszkiwacze” ośrodka najczęściej przychodzą sami. Żeby oddać sprawiedliwość temu obrazowi trzeba dodać, że zawsze istniała możliwość powstania konfliktów mogących zakończyć się pobiciem pedagoga. Dlatego były ZAWSZE dwie osoby na wachcie. Za godzinę pracy w takiej instytucji otrzymywało się około…. hm… dżentelmenki o pieniądzach nie mówią!;-)
Ale dość o tym. Teraz będę pracowała 37 godzin tygodniowo jako dama do towarzystwa dla sprawnych staruszków. Oni mają tu takie miejsce, do którego przychodzą w ciągu dnia aby się „rozrywać”, a ja będę osobą proponującą im różne zajęcia. Uważam, że jestem do tej pracy stworzona ;-).
Ściskam słonecznie i wiosennie!!!
pa
PS. Miałam ochotę na polską kaszankę. Moja wyprawa po nią okazała się kompletnym fiaskiem, jako ze wyszła im z tego polskiego sklepu (pewnie taka świeża była). Pocieszyłam się polska kiełbaską i białym barszczem. Pa.
/Basik/

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *