Siedzę sobie w cieniu brzozy,
nieopodal beczą kozy.
I skończyła mi się wena,
bo tak jest jak mózgu nie ma…….!!!!!!!!!!!
No dobrze, to ściema z tymi kozami chyba…Tu są bardziej jakby baranki czy owieczki. One beczą. A co kozy mówią??? Wybrałam ten rym do brzozy i już. Co do braku mózgu wyjaśnię w bliższej lub dalszej przyszłości. Zawsze nurtowała mnie myśl „być czy mieć”. Wzięłam to chyba z autora „Małego księcia” albo z Ericha Fromma. Ten dylemat jest dla mnie bardzo ważny. Dziś pojechałam na plażę samochodem, bo aż taką masochistką nie jestem, aby kopytkować 5 km przez jakieś wygwizdane pola by dotrzeć na plażę. No więc chodzę sobie po tej plaży i z każdym krokiem czuję, że ją POSIADAM , bo ona jest moim WYBOREM. Jest cudownie. I wiem, że JESTEM.
Spotykam rybaków (ale nie takich jak przy śledziku, oni łowią dla siebie ubrani w jakieś dziwne gumowe ubranka), rozmawiam z nimi, uśmiechają się i z dumą pokazują mi złowione ryby. Dziwne te ryby, a nazywają się……nie mam pojęcia jak po polsku. Hornfisk i tyle. No to dzieliłam z Wami chociaż to morze polsko-duńskie. Nadal zbuntowana, serdeczności!!!
/Basik/
PS Hornfisk /Belone belone belone/-ryba zamieszkująca min. wody Morza Północnego. Ciało znacznie wydłużone. Belony pływają w stadach blisko powierzchni. W czasie ucieczki wyskakują ponad wodę. Żywią się małymi rybami i skorupiakami.
Lubię „Duńskie perspektywy”…
muszę chyba prenumeratę zamówić…
pozdrawiam wszystkich i Tu i Tam 🙂
Wujek